Kraina Otwartych Okiennic – piękny region Podlasia, w którym czas płynie wolniej
Podlasie wydaje się wciąż niedocenianym regionem Polski. Z jednej strony jest bohaterem memów, z drugiej kojarzone jest z muzyką Disco-Polo. Tymczasem warto przyjechać tutaj dla zupełnie innych atrakcji! Przyjrzymy się jednej z nich – Krainie Otwartych Okiennic.
Gdzie leży Kraina Otwartych Okiennic?
Wszyscy turyści, spragnieni odkrywania mniej znanych, ale bardzo cennych atrakcji, powinni wpisać na swoją listę Krainę Otwartych Okiennic. Podlasie samo w sobie oferuje wiele: ciszę, spokój, przyrodę i wielokulturowość, ale docenić trzeba też barwną architekturę, na którą składają się właśnie zdobione drewniane domy.
Gdzie można je znaleźć? Musimy obrać trasę Białystok – Hajnówka. Jakieś 30 kilometrów od stolicy województwa natkniemy się na znak informujący o drodze do Krainy Otwartych Okiennic. Tworzą ją właściwie trzy wsie: Trześcianka, Soce i Puchły, które są położone w malowniczej dolinie Narwi.
Oddzielenie tego miejsca i rozpromowanie go na szerszą skalę zainicjowało Północnopodlaskie Towarzystwo Ochrony Ptaków w 2001 roku. Dzięki temu wyremontowano budynki i odrestaurowano zdobienia snycerskie.
Kilka faktów o miejscowościach
We wspomnianych wyżej wsiach zamieszkuje głównie ludność mająca pochodzenie białoruskie. Większość wyznaje wiarę prawosławną i – co dość oczywiste – odznacza się zamiłowaniem do folkloru. Na uwagę zasługuje także gwara mieszkańców, która przypomina pod pewnymi względami język ukraiński. W miejscu tym zachowały się tradycje i obrzędy ludów pogranicza.
Poszczególne miejscowości posiadają też liczne walory przyrodnicze i cenione perełki architektoniczne. Na przykład przez Trześciankę przebiega Podlaski Szlak Bociani, Podlaski Szlak Kulturowy „Drzewo i Sacrum” oraz Szlak Świątyń Prawosławnych. Soce natomiast zamieszkują autochtoniczni Rusini podlascy, a zdobienia tutejszych drewnianych domów nawiązują właśnie do tego, jakie elementy stosowane były w rosyjskim budownictwie ludowym. Wszystkie wioski łączy śpiewny język i ciekawa historia.
Ciekawa architektura
Zahaczyliśmy już nieco o temat wyjątkowości architektury, którą odznacza się Kraina Otwartych Okiennic. Największą atrakcją okolicy są przecież budynki, a właściwie drewniane, przedwojenne domki. Większość została zbudowana po drugiej wojnie światowej. Jeśli chodzi o kolorystykę, to dominują tutaj brązy i pieczołowicie wykonane snycerskie zdobienia.
Widoczne z daleka kolory i wzory wydają się nadawać wiosce bajkowego klimatu. Przybierają one często formę okiennic, narożników, nadokienników lub podokienników. Warto je zobaczyć na własne oczy, zwłaszcza że wyprawa tutaj przypomina podróż w przeszłość. Zatrzymując się w jednym z gospodarstw agroturystycznych, możemy cieszyć się czystym powietrzem, gwiaździstym niebem i wolno płynącym czasem.
Tutejsze wierzenia
Przy okazji warto jeszcze przyjrzeć się tutejszym prawosławnym wierzeniom oraz ich pozostałościom widocznym w tutejszej architekturze. Przodkowie obecnych mieszkańców Krainy Otwartych Okiennic stawiali stare krzyże wotywne i przydrożne kapliczki. Oprócz tego w Puchłach można pomodlić się w niebieskiej cerkwi pw. Opieki Matki Bożej, która powstała w 1913 roku.
W Trześciańce jest jeszcze starzy budynek sakralny – zielona cerkiew pw. Świętego Michała Archanioła zbudowana w 1864 roku. Tu warto się zatrzymać troszkę dłużej i przyjrzeć się zarówno wnętrzu, jak i zewnętrzu drewnianej świątyni. Miejscowy proboszcz chętnie oprowadzi nas po całym budynku.
Zobacz również: Bezrobocie w podlaskim – analiza i prognozy
Co dalej z mieszkańcami?
Smutne jest jednak to, że wsie takie, jak były wcześniej, czyli pełne życia, pracy i śpiewu właściwie przestają istnieć. Mieszkańcy pamiętający te czasy i posługujący się gwarą są coraz starsi, więc ich język i wspomnienia będą umierać razem z nimi. Dzieje się tak głównie dlatego, że ich potomkowie nie zostają we wsi, lecz przenoszą się do większych miast w poszukiwaniu pracy, mieszkań i lepszego życia.
Dziś do Krainy Otwartych Okiennic oprócz turystów zjeżdżają młodzi ludzie z Warszawy, którzy kupują tu domy i urządzają je w taki sposób, by móc latem odpocząć od miejskiego zgiełku. Nie niszczą miejscowego dziedzictwa, dbają o nie i sadzą nowe drzewa. Jeśli jednak chcemy porozmawiać jeszcze z rodowitymi mieszkańcami drewnianych budynków i posłuchać historii ich młodości, nie ma co zwlekać. Koniecznie wyruszajmy w ten rejon Podlasia!
Kraina Otwartych Okiennic na mapie:
Źródło fotografii przewodniej: https://www.flickr.com/photos/polandmfa/4702873085
Cudownie tam jest, naprawdę warto pojechać i zobaczyć na własne oczy! Na zdjęciach prezentuje się zazwyczaj domy, tymczasem prawdziwe wrażenie robi dopiero całość – te babcine ogródki pod oknem, płoty, podwórka. Trzeba mieć tylko nadzieję, że takie perełki przetrwają.